Moja lista

 

Ksiądz Leszek Główczyński

 

 

 

 

 

 

Ksiądz Marek Pożarski

 

 

 

 

 

 

Obiecałam sobie kiedyś, że nie będę poruszać na blogu tematów poważnych, w tym polityki, na ten przykład. (Gdybym zaczęła o niej pisać, to nigdy bym nie skończyła. Po pierwsze dlatego, że to co dzieje się w polityce nie ma końca. Po drugie dlatego, że polityka interesuje mnie od zawsze (surprise!) i gdybym dosiadła tego konia to… też nie miałoby końca). Niemniej, są pewne zjawiska społeczno medialne, do których chciałabym się czasami odnieść.

Do księży katolickich mam stosunek nijaki. Nigdy nie odbierałam ich jako istot wyższych, ale nigdy też nie miałam z nimi problemu. Nie wierzę w oczyszczającą moc spowiedzi, ale wierzę w oczyszczającą moc modlitwy. Zetknęłam się na swojej drodze z duchownymi chamami, i duchownymi wykorzystującymi swoją pozycję, i duchownymi gburami, ale też z całkiem sympatycznymi ludźmi.

Pedofilia to jest coś, co należy tępić bezwzględnie, bezwarunkowo w każdym przypadku, w każdej grupie, w każdym kręgu. Co do tego nie ma chyba żadnych wątpliwości. Nie wiem czy pedofilia w kościele bulwersuje bardziej. Może zagorzałych katolików, dla których duchowieństwo jest stanem mistycznym, pośredniczącym między szarym Kowalskim a Panem Bogiem. W końcu ksiądz to nie jest zawód, tylko wybór życiowej drogi. Takiej drogi, w której powołanie powinno absolutnie odgrywać kluczową rolę.  Dlatego i owszem: od księży wymaga się więcej. Mnie pedofilia bulwersuje zawsze i równie mocno, czy to w kościele, czy na ławce w parku, nie ma znaczenia. Niewątpliwie jednak to o kościelnej pedofilii jest ostatnio najgłośniej. Nie będę się w to zagłębiać, bo już się wielu zagłębiało, a nawet ktoś tam pokusił się o scenariusz do filmu, a potem podjął się reżyserii i poszło w świat. Ja dzisiaj chcę napisać o czymś innym.

Gdy temat sięgnął medialnego zenitu, i ja usiadłam i pomyślałam.

Pomyślałam o ofiarach i o tym jak bardzo im współczuję.

Pomyślałam o tym, czy tak naprawdę znam jakiegoś fajnego księdza.

Pomyślałam, że znam. I to niejednego.

Pomyślałam też, że warto mówić o wyjątkach, nawet jeśli tylko potwierdzają regułę. Zwłaszcza wtedy.

Dzisiaj opowiem o dwóch.

W Gimnazjum Salezjańskim, w którym uczyła się Wiktoria był ksiądz Leszek Główczyński. Postać absolutnie niesamowita. Otaczała go tak pozytywna aura, że nawet Tomka zabrało(!) Uśmiech księdza Leszka był zaraźliwy. Uwielbiał uczniów z wzajemnością. Byli absolwenci, w tym Wiktoria, co roku w jego urodziny odwiedzali go w dawnej szkole, przynosząc kwiaty i czekoladki. Zawsze miał dla nich czas, zawsze ich słuchał, wspierał. W zeszłym roku Wika wróciła z takiego spotkania ze łzami w oczach. Okazało się, że ksiądz Leszek opuszcza nasze miasto, żeby zająć się swoją schorowaną mamą.

Ksiądz Marek Pożarski, uczący religii w liceum Oliwii ma zawsze na swoich lekcjach 100 procent frekwencji. Gdy pojawia się na szkolnym korytarzu, witany jest brawami. Przypuszczam, że nauczyciele mogą być o niego zazdrośni. Uwielbia młodzież, uwielbia uczyć, a właściwie spędzać czas z uczniami, bo wystarczy, ze po prostu są i może z nimi porozmawiać na różne tematy. Odnosi się do nich z sympatią i szacunkiem, interesuje się ich życiem, pasjami, wyborami. Nawet najwięksi wagarowicze wracają do szkoły na religię, toż to szok normalnie.

Mam nadzieję, że każdy z was może znaleźć w pamięci takie wyjątki. Nie tylko wśród księży, ale wśród wielu sfer zawodowych, grup, instytucji. Zwłaszcza takich, które budzą kontrowersje, które stają się ofiarami niechlubnych wydarzeń, które bywają wyrzutem sumienia opinii publicznej. Policja? Służba zdrowia? Polityka?

Może nawet ktoś z was o tym napisze?

Na koniec odbiegnę od tematu, chociaż właściwie niezupełnie. Przedwczoraj trafiłam na program o Helence Kmieć. Ktoś zna? No właśnie. Dlatego miło wiedzieć, że telewizja publiczna czasami wypełnia swoją misję. Na reportaż trafiłam, gdy już trwał, ale szybko skojarzyłam sprawę sprzed dwóch lat – morderstwa Polki w Boliwii. Przeczytałam wtedy o tym krótką notkę, ale jakoś mi to zostało w pamięci. Do przedwczoraj jednak nie miałam pojęcia kim była Helenka, której życie tak brutalnie przerwano.

Helena Kmieć – pochodząca z Libiąża dziewczyna, zwyczajna i niezwykła, inteligentna i wszechstronnie utalentowana. Ukończyła Leweston School w Sherborne, a potem Inżynierię i Technologię Chemiczną na Politechnice Śląskiej. Miała wiele pasji; śpiew, podróże, górska wspinaczka, jazda na rowerze. Przez chwilę była nawet stewardessą. Powoli spełniała swoje marzenia, ale naprawdę czuła, że żyje dopiero wtedy, gdy poświęcała się dla innych. Angażowała się w akcje charytatywne, działała w Katolickim Związku Akademickim, pomagała w nauce dzieciom w świetlicy Caritas. W 2012 została wolontariuszką w Wolontariacie Misyjnym „Salvator”, w ramach którego prowadziła półkolonie dla dzieci, między innymi na Węgrzech i w Rumunii. W Zambii zajmowała się „dziećmi ulicy”, ucząc je czytania, pisania, matematyki i języka angielskiego. W styczniu 2017 roku podjęła służbę na placówce misyjnej sióstr służebniczek dębickich. Wraz z nimi współtworzyła przedszkole – ochronkę dla maluchów. Własnoręcznie ozdabiała malowidłami pokoje i korytarze. Ciągle przytulała dzieci, twierdząc, że właśnie tego najbardziej potrzebują. Była pogodna, radosna, a przy tym bardzo skromna. Jej rodzina i przyjaciele zgodnie stwierdzili, że byłaby wręcz zażenowana szumem jaki niechcący wywołała.

24 stycznia 2017 jakiś świr napadł na ochronkę w celach rabunkowych. (Really? Rabunkowych? Na ochronkę? Co spodziewał się tam znaleźć?)

Nie wiadomo dokładnie, czy zepchnął dziewczynę z łóżka, czy po prostu stanęła mu na drodze. Helena Kmieć zginęła od ciosów nożem. Za dwa tygodnie świętowałaby 26 urodziny.

Pogrzeb zorganizowały polskie władze i miał charakter państwowy. Mszę odprawił kardynał Dziwisz. Na uroczystość przybyły tłumy, w tym wielu członków Związku Harcerzy, wszyscy płakali.  Helenę odznaczono pośmiertnie, między innymi Złotym Krzyżem Zasługi za działalność charytatywną i zaangażowanie na rzecz osób potrzebujących pomocy. Ustanowiono Fundację jej imienia, propagującą pomoc dzieciom w krajach misyjnych. Nadano jej tytuł Honorowego Obywatela Libiąża, a także nazwano na jej cześć jedną z ulic.

O takich ludziach trzeba mówić, żeby ich życie nie przeszło niezauważone.

43 uwagi do wpisu “Moja lista

  1. Ech, polityka dla mnie to taka układanka- kto ma na kogo haka ten wygrywa. Nie chcę się w to bawić. Co do dobrych księży – też spotkałam i masz rację- warto o nich mówić głośno zwłaszcza teraz:)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂

    Polubienie

  2. noooo, weszłam do Ciebie w poniedziałkowy, deszczowy poranek a tu takie poważne tematy. Nie wypowiadam się na temat księży i ich poczynań, bo ktoś przez lata zamiatał skutecznie to wszystko pod dywan. Nie twierdzę, że wszyscy są tacy sami…to ludzie i mogą być padalcami , ale też bywają tacy, których Ty spotkałaś. DO szału doprowadza mnie stawianie ich na piedestale tylko dlatego że mają czarne sukienki. Większość z nich traktuje to jako zawód i to dochodowy.

    Polubienie

  3. Unikam generalizoawania i wrzucania wszystkich do jednego wora, ale…wiedza, choćby z podwórka naszego miasta jest… porażająca. I nie chodzi tylko o podofilię- grzechów jest o wiele, wiele więcej. Dobrze, że są kapłani godni zaufania, ale to i tak nie ratuje obrazu…
    Pamiętam doniesienia o śmierci Heleny- trzeba o takich ludziach pamiętać!

    Polubienie

  4. Polityka to absolutnie nie moje klimaty. Ale o fajnych księżach z powolania moge coś niecoś powiedzieć. Jako iż ponad 4 lata swojego życia spędziłam w Ruchu Światło-Życie to sporo takich księży poznałam. Jeden z nich był/jest mi szczególnie bliski.. I dlatego wrzucanie ich wszystkich do jednego wora bardzo mnie drażni..

    Az chyba serio napisze o tym post.. tylko nie obiecuje kiedy xD haha

    Polubienie

  5. Az mi sie lzy wezbraly od drugiej czesci tekstu, bo ja czuje, a nawet wiem, ze za pozno obudzily sie we mnie moje powolania i jest juz dla mnie za pozno. Dlatego historie o ludziach wyjezdzajacych w miejsca, z ktorych kazdy stara sie uciec, aby pomagac i niesc bezinteresowan pomoc zawsze mnie przeszywaja na wylot. I mam nadzieje, ze jednak cos po tej smierci istnieje i Helena widzi, ze zalozono fundacje jej imienia- nie ma nic bardziej honorowego i trwalego, jak pozostawic cos po sobie…

    Mialam jednego fajnego ksiedza, z ktorym tanczylam kankana, i ktoremu podkradalam zapachowe swieczki. Chodzilam do jego kosciola na chór, bo zawsze kochalam chóry, a koscio byl w innej parafii- zeby tam chodzic, musialam opuszczac spotkania na biezmowania, ktorego nie mam do dzis 😉

    Polubienie

    1. No, koleżanko! Widzę, że i u ciebie wiele ciekawych historii. Może i ty się skusisz i napiszesz coś więcej? Ja też chciałam spróbować służby misyjnej, nawet było już blisko. Cieszę się, że są ludzie z powołaniem, którym się to udało.

      Polubienie

  6. Do księży mi daleeeeeeeeeeeeeeeeeeko, ale też znam takiego jednego, którego lubię. Nazywa się Mirosław Hulecki i jest bardzo dobrym człowiekiem. W odróżnieniu od takiego Dziwisza np.

    Polubienie

  7. Fakt że w każdym zawodzie trafiają się pedofile, ale w przypadku księży bulwersuje to szczególnie, bo księża ganią nas za grzechy i mówią co jest dobre a co złe…Księża dla katolików są autorytetami i nie powinni sobie pozwalać na niektóre rzeczy…Sam też znam kilku fajnych księży którzy robią wiele dobrego,ale kościół jako instytucja stała się dla mnie w ostatnich latach czymś fałszywym…

    Polubienie

      1. Ja nie uogólniam, bo nie każdy ksiądz jest zły,ale to co się dzieje rzutuje na cały kościół… Nie rozumiem czemu nie chcą na poważnie wziąć się za pedofilię w swoich szeregach 😦

        Polubienie

  8. Na początek powiem, że moi uczniowie księża uważają, że ksiądz to zawód jak każdy inny. Nie wiem, gdzie poszło powołanie, ale go u młodych nie widać.
    Podoba mi się, że szukasz pozytywnych przykładów, dobra i ludzi wyjątkowych. Wciąż za dużo zła jest pokazywanych, a przecież na co dzień spotykam się z życzliwymi ludżmi. Niestety, żadnego księdza między nimi nie umieszczę, bo takiego nie znam.
    Serdecznie pozdrawiam

    Polubienie

    1. Tak, staram się zawsze znaleźć te dobre strony, te wyjątki. Nie chcę pisać o rzeczach złych, bo za dużo ich dookoła. Może dzięki takim wyjątkom okaże się, że wcale nie tak dużo?
      Pozdrawiam też 🙂

      Polubienie

  9. Spotkałam w swoim życiu jednego księdza, który był naprawdę wspaniałym człowiekiem i pomógł mi kilka razy w kłopotach. Znam też jednego człowieka, który jest wybitnie dobry, wspaniałomyślny, niesie pomoc innym i w ogóle jest po prostu cudowny, był księdzem tylko kilka lat, a potem wypisał się z całego przedsięwzięcia jakimjest kościół, bo nie mógł znieść tego co się dzieje w tej instytucji…
    A tak a’propos wierzenia w jakąkolwiek wyższość księży – miałam w średniej szkole dobrą koleżankę, która kiedyś zwaliła mnie z nóg jednym tekstem, że „księża są praktycznie prawie święci”. Na nic zdało się moje tłumaczenie, że po 1. to są ludzie tacy jak my, a po 2. czy ona nie oglądała tv i tych wszystkich wiadomości co się dzieje w tym kościele i tym niby celibacie? Oglądała tv, ale nie wierzyła w takie informacje 🤷‍♀️🤷‍♀️🤷‍♀️

    Polubienie

    1. Cieszę się, że spotkałaś takich ludzi na swojej drodze. Pewnie dlatego, że nie szłaś na skróty 🙂
      Koleżanka prawdopodobnie wyniosła to przekonanie z domu, może jej rodzice są gorliwymi katolikami. Niestety wielu jest takich ludzi, którzy nie przyjmują do wiadomości prawdy, nawet popartej dowodami.

      Polubienie

      1. Oj tak, ja nigdy nie chodzę na skróty 😀 Czasem z wyboru, a czasem niestety z przymusu, ale przyznaję, że czasami wybrałabym tą krótszą opcję. Masz rację, bardzo dużo zachowań i poglądów wynosi się z domu.

        Polubione przez 1 osoba

  10. Bardzo podoba mi się Olitario,że piszesz o pozytywnych ludziach i zjawiskach
    O tym najtrudniej się pisze, bo może zabraknąć aplauzu
    Ode mnie otrzymujesz brawo 👏👏👏👏👏🖕👍🖖👏👏Jako dzieciak należałam do Polskiej Organizacji Harcerskiej
    W latach 80 gwarantowali nam najlepszą zabawę hart ducha i obozy jakich nie przeżyłam w ZHP
    Drużynowi we współpracy z księżmi i kapelanami zajmowali się organizacją i
    porządkiem
    Nikt mnie nie molestował, nie gwałcił… Hm.. nawet nie próbował
    Można by rzec , że miałam szczęście i nie byłam w ich typie, ale również to, że trafiłam na wspaniałych ludzi, którzy w dzieciakach nie
    dopatrywali się ofiar
    Mimo wszystko gdy młody tylko ruszył do przedszkola uczyłam go, że ciało jest jego i nikt nie ma prawa go dotykać do miejsc które należą tylko do niego…

    Polubienie

    1. Asiu, dziękuję bardzo i dziękuję za ten komentarz. Cieszy mnie każdy przypadek dobrego człowieka na drodze. Super, że z komentarzy dowiaduję się jakich ciekawych rzeczy doświadczyliście w życiu, o których na co dzień nie mówicie.
      😘

      Polubienie

  11. Spotykamy w naszym życiu ludzi, którzy są jak przystanki na trasie. To dziwne, że większość pamięta te brzydkie, obsikane, a nie zostawia w pamięci tych najładniejszych….
    Do dziś mam sentyment do tamtych ludzi. Spotykamy się od czasu do czasu, piszemy i wspominamy…
    Pamiętam kleryka Darka, który opowiadał nam jak długo zastanawiał się nad podjęciem ostatecznej decyzji i kiedy jeden z 17 latków wspomniał mimochodem, że myśli o seminarium, on doradził mu, aby najpierw zakochał się żeby zrozumieć na co tak naprawdę się decyduje. Dał mu do zrozumienia, że warto nauczyć się żyć w zgodzie z samym sobą i na dodatek z sobą wytrzymać.
    Ksiądz Kaczkowski przecież mimo ciężkiej choroby, pokazywał dzieciakom ulicy, jaką przyjemność niesie w sobie bycie z drugim człowiekiem.
    Chłopcy którzy na ulicach klej wąchali, czuli się wreszcie potrzebni, a w gruncie rzeczy mogli się nudzić na tych wizytach u starych umierających ludzi…
    Człowiek potrzebuje człowieka…
    Warto pamiętać o dobrym spotkaniu, ale unikać tych , którzy chcą przywalić…

    Polubienie

  12. Ja do pedofili mam bardzo brutalny stosunek, niezależnie od wykonywanego przez nich zawodu. Z resztą jak i do gwałcicieli i innych zwyrodnialców. Lepiej dla nich nie spotkać mnie na swojej drodze.
    Jestem przewrażliwiona na punkcie ludzkiej krzywdy, a dziecięcej już szczególnie.
    Jak przeczytam o biciu czy katowaniu dzieci to się we mnie gotuje, aż się trzęsę ze złości i rozpaczy. A pedofila bym rozszarpała gołymi rękami.

    Miałam w liceum fajnego księdza. Chyba był gejem… takie mam dziś wrażenie. Gadał mądrze ale nad grupą zapanować nie potrafił.

    Dla mnie facet to facet. Dobry czy zły – to zależy już od niego.
    Kiedyś byłam bardzo naiwna. Dzisiaj wiem więcej i nikomu nie ufam.

    A historia Heleny – brak słów, ogromny smutek, żal. Dlaczego? No… Dlaczego?

    Polubienie

    1. Dziękuję za komentarz. Mam dokładnie tak samo jak ty. Fajnie też, że i ty spotkałaś normalnego księdza. Szkoda, że tylko jednego, wziąwszy pod uwagę, twój dosyć bliski kontakt z kościołem.
      No, z Helenką tragedia 😦

      Polubienie

      1. Ja nie lgnęłam do księży tylko do Boga i może i lepiej, bo mogłam przecież trafić na zboczeńca, choć i na człowieka odpowiedniego na swoim miejscu też mogłam trafić, wartościowego i dobrego. Jednak na wszelki wypadek trzymałam się z daleka od facetów. Modliłam się dużo, do kościoła chodziłam regularnie, to było dla mnie ważne ale nie angażowałam się w żadne ksmy- i lepiej bo jak się później dowiedziałam na czym to polegało, to tam Boga nie było.

        Często też pozory mylą. Gdy skończyłam podstawówkę dzieciaki i młodzież ginęli do pewnego młodego księdza. Wszyscy to uwielbiali. Przygotowywał mój rocznik do bierzmowania. A moja rówieśnica jeździła z nim do hotelu – raczej nie na spowiedź :/

        Polubienie

  13. Nie wiem jak to się rozwiązało bo ten ksiàdz zmienił parafię, ta dziewczyna gdy była z nim widywana miała już 16-17 lat. Teraz jest żoną mojego kolegi z podstawówki, odbiła go mojej koleżance (ślicznej, inteligentnej, ułożonej dziewczynie). Perfidnie go uwiodła, a on okazał się zwykłym idiotą że poleciał na taką pusta łatwą panne (nawet w połowie nie jest tak ładna jak tamta K. I za grosz klasy nie ma), która go na dziecko złapała dla kasy gdy był w zwiàzku z inną.
    A mógł mieć cudowną, wierną, uczciwą żonę – K. została sama, nie zaufała już nikomu. A ten chłopak ma pustą lalę, dla której „wierność” to obce słowo nie występujące w jej słowniku.
    Trafił swój na swego.

    Obecne czasy wiele siè nie różnią. Nadal wiele rzeczy jest wyciszanych. Nie tak powinno być.

    Jak ludzie mają żyć uczciwie jak księża dajà często zły przykład, a przecież mieli być autorytetem? Każdy ma swój rozum i powinien żyć dla siebie nie patrzàc na innych, ale często jest tak że usprawiedliwiamy swoje występki takimi właśnie historiami jak a ten ksiądz ma kobietę i dziecko, a tamtego ktoś spotkał w domu publicznym, a ten molestował ministranta… A tamten…

    Najbardziej mnie denerwuje gdy ktoś to wszystko usptawiedli0wia tłumacząc że wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i grzeszyć jest rzeczą ludzką. Bo ja się ku* nie zgadzam że np pedofilia jest ludzka i że pedofil pobłądził. Zlikwidować – nie będzie już błądzić!
    Bóg wybacza, ja nigdy.

    Polubienie

    1. Na to nie ma usprawiedliwienia!
      No, to widzę, że z tą twoją znajomą grubsza sprawa. Po prostu taki ma charakter… rozrywkowo łóżkowy. Znam i ja kilka takich, facetów którzy na takie lecą, też znam. Twoja koleżanka nie powinna się zamykać na innych, tylko zdać sobie sprawę z kim miała do czynienia i cieszyc się, że skończyło się w miarę szybko i że nie mieli dzieci. Facet bezwartościowy.

      Polubienie

      1. Szkoda mi tej dziewczyny strasznie, bo to naprawdę dobry wartościowy człowiek. Nie wiem co teraz u niej bo już długo jej nie widziałam. Może w końcu poznała kogoś fajnego co na nią zasługuje? Bardzo bym jej tego życzyła 🙂

        Polubienie

  14. Mój stosunek do tego tematu znasz, bo pisałam już o tym i to nie dawno, więc nie będę się powtarzać 😉 Znałam takich księży, od których trzeba uciekać i takich, którzy poświęcili całe swoje życie służąc Bogu i ludziom. Co by nie mówić, to fajny sposób na życie dla niektórych i mogę to trochę porównać do posiadania dzieci ze względu na 500+ Brakuje właśnie tego powołania, nie tylko do kapłaństwa, ale do wszystkiego: do różnych zawodów, do rodzicielstwa itd.
    Znałam kiedyś takiego księdza, chodziłam co niedzielę na cudowne msze które prowadził wraz ze swoją wspólnotą młodzieżową. Ludzie go kochali, nie tylko młodzi. Najwidoczniej komuś się to nie spodobało, bo przenieśli go (uwaga, do Szczecina) i kazali zakładać nową parafię. Nie miał wsparcia finansowego, musiał zaczynać od początku, Decyzję tłumaczono tym, że jest taki dobry, że niech idzie i naucza innych. Nie kupuję tego… Myślę, że się go po prostu pozbyli. W wieku 30 kilku lat zachorował na raka. Zmarł wkrótce po tym…
    Na ostatniej mszy u nas, kiedy się żegnał, ludzie płakali. Ja też…
    Wielka szkoda, że tak to się układa. Bo jeden pedofil potrafi przykryć całe dobro, które czynią inni…

    Polubienie

    1. O kurde! Co ty powiesz… Aż muszę cię dopytać o nazwisko.
      Bardzo lubię właśnie te twoje opowieści o mszach, które są wyjątkowe. Zazdroszczę klimatu. Chciałabym żeby wszystkie kościoły były takie.

      Polubienie

Dodaj komentarz