Rozstanie i powroty z kupą w tle

W jednym odcinku Simsonów, Bart gubi na spacerze swoją malutką siostrę. Wraca do domu przerażony, myśląc co powie rodzicom. Układa sobie w głowie dwie wersje:

„Mamo, tato, dzieci teraz tak szybko odchodzą z domu…”

oraz:

„Mamo, tato, była taka mała, że nie zdążyliśmy się do niej przyzwyczaić…”

Moja Wika nie jest już małą dziewczynką i nie wiem, czy szybko odeszła z domu. Wiem, że na pewno zdążyliśmy się do niej przyzwyczaić.

Zrobiło się więcej luzu, to fakt.

Zyskaliśmy więcej prywatności, to fakt.

Odciążyła nas finansowo, to teoretycznie fakt. Praktycznie jest u nas codziennie, albo co drugi dzień. Gdy nie ma zajęć tarabani się już o ósmej, robiąc hałas i zamieszanie skrobiąc kluczem w zamku: „Halo?! Jesteście tam?! Co, już wymieniliście zamki?!”

Gdy podjęła TĘ decyzję, pochlipałam trochę, tak w ukryciu. Tomek stwierdził, że Wika zaraz wróci, bo wystarczą jej trzy rundki do pustej lodówki. Oliwia, o dziwo zalała się łzami, zresztą obie płakały przytulone, a widok ten bardzo mnie uradował. Na drugi dzień po powrocie ze szkoły ujrzawszy Wikę grającą na komputerze, Oliwia stwierdziła, że jednak niewiele się zmieniło.

Wika wpada do nas na obiady, a ja zostałam słoikową mamą.

Córka ma – kuchnię ma.

A w tej kuchni płytę indukcyjną, ale nie ma garnków ani patelni. Wątpię żeby była tym faktem jakoś specjalnie zdruzgotana. Nie widzę jej też przy praniu.

– Pewnie będziesz mi przynosić rzeczy do prania, co?

– Sama będę prać – uniosła się honorem. – Tylko musisz mi kupić to do pralki…

– Brudne ciuchy?

– Oj, mama! Wiesz o co chodzi. Te płyny, czy co tam… No, taki niezbędnik pralkowicza.

I nawet nie mogę sama siebie zapytać, gdzie popełniłam błąd. Ja wiem, gdzie go popełniłam: przy obsłudze pralki.

Wybieram się na parapetówkę do własnej córki. Jakie to dziwne. Póki co, byłam tam raz. Piąte piętro bez windy odcisnęło piętno na mojej psychice i nogach.

Oczywiście, jak to ja, starałam się znaleźć dobre strony – zawsze to jakieś ćwiczenie kondycji,

oraz pomyśleć, że mogło być gorzej – mogłam włazić po tych schodach z Tamalugą w wózku…

Albo skacowana, po operacji biodra, z dwiema walizkami i Tamalugą w wózku.

…………………………………………

Ostatnio uświadomiłam sobie (również dzięki wpisowi Kury domovej), że i w naszym życiu temat kupy często wysuwa się na prowadzenie. Tamaluga nadaje tej codziennej czynności wymiar prawie mistyczny. Temat nie znika wraz z zawartością nocnika. Temat wymaga poklasku, refleksji a nawet nadania mu imienia, zależnie od, że tak powiem, formy. Jest więc, między innymi, kupa tygrysek, kupa żółwik, kupa choinka. Podczas spacerów, natomiast, szeroko komentowane są kupy pozostawione przez łałały, czyli psy, gdyby ktoś się zastanawiał. Swoją drogą, zauważyliście że chodniki znowu są zapaskudzone?

– Tata teś lobi kupe – stwierdza filozoficznie. – I mama.

Ja: – Tak.

Tamaluga:  – Ola teś, i Kiki.

Ja: – Tak.

Tamaluga: – Ciocia Asia teś lobi kupe!

Ja: – ……

Tamaluga: – Ludzie teś lobią kupe?

Ja: – ……

Przechodnie: – ……

Pozostając w temacie Tamalugi. Jej fascynacja lokalnym klubem sportowym nasila się z dnia na dzień. Już wie, że rozgrywają się tam mecze i co to takiego. Szczerze mówiąc ja sama dawno przestałam mu kibicować. Gdy zaczęli dawać dupy, stwierdziłam, że i moja dupa niepotrzebnie marznie na plastykowym krzesełku. Najpierw przestałam chodzić na mecze w zimne dni, potem przestałam chodzić w ogóle. Nie chcę jednak zabijać pasji mojej córki, a niech tam. Tata zabiera ją tam na spacery, kiedy sobie zażyczy.

Jej życzenie jest dla niego rozkazem.  Ostatnio jak zwykle marudziła przed snem, bo nadejście pory snu jest dla Tamalugi czasem ważnych potrzeb. Chce mleko, kakao, misia, buzi, psitul, znowu buzi, citaj, śpiewaj, mleko, kakao, psitul. Gdy wykorzystała już wszystkie powyższe możliwości, zapragnęła różowego smoka, (takie małe gówienko z jaja niespodzianki, co się w kółko gubi i cała rodzina szuka). Tu nastąpiła wymiana poglądów między tatą, a Tamalugą:

– Nie wiem, gdzie jest smok.

– Wieś, wieś.

– Nie wiem. Może jutro poszukamy?

– Mozie telaś, cio?

– Nie, jest już późno, smok na pewno gdzieś się schował i śpi.

– W zabawkach chyba jeśt, ja pokazie.

– Nie, Tamalugo, śpij!

Czytałam książkę, więc powyższego dialogu słuchałam jednym uchem. Gdzieś w podświadomości odnotowałam, że zapadła cisza i nawet się zdziwiłam, że po kategorycznej odmowie Tomka, Tamaluga tak potulnie zasnęła. Nagle Tomasz zapytuje mnie spokojnym głosem:

– Nie wiesz może kiedy sytuacja przybrała TAKI obrót?

Zerkam znad książki: Tomasz stoi przy łóżeczku z pudełkiem zabawek, a Tamaluga spokojnie w nim grzebie w poszukiwaniu smoka.

 

82 uwagi do wpisu “Rozstanie i powroty z kupą w tle

  1. Matko i córko mój syn na swoje wyprowadzi się nza rok
    No chyba że się na studia dostanie
    Z tym że ja zahartowałam się w rozstaniach przez te wyjazdy ..
    Kupa, o jaka duża,
    Jeszcze całkiem niedawno mój chrześniak uwielbiał te tematy podczas rodzinnych obiadów..
    😆😁👍
    Młoda jest dominującą samicą w Waszym stadzie😁😁😁
    Bezsprzecznie

    Polubienie

    1. Też miałam kiedyś pracę w rozjazdach, po 2 latach rzuciłam ją w cholerę. Choć nie bez żalu, bo to duża kasa była. (Z której połowę wydawałam na telefony).
      No, Tamaluga rządzi. U nas jakoś ta hierarchia zaburzona. Na odwrót.
      A na jakie studia się syn wybiera?

      Polubienie

      1. Pomysłów ma milion
        Jest na rozszerzeniu mat-geografia i angielski.
        Z angielskiego jak ryba w wodzie, ale tak ma dzisiaj wielu. Język to narzędzie do poznania i wiedzy
        Myślał o anglistyce, albo
        geodezji
        Doradziłam mu studia na uczelni z językiem angielskim
        jako wiodącym.
        Najpierw matura.
        Jestem zdania że studia nie stanowią podstawy do odszukania dobrej pracy zarobkowej.
        Pozwalają zdobyć wiedzę, którą jak będzie potrafił to wykorzysta w praktyce
        A życie resztę zweryfikuje…
        Tamaluga córunia tatunia
        Takie radzą sobie w życiu najlepiej 💟

        Polubienie

      2. A kiedy matura, teraz czy za rok?
        Oliwia teraz.
        Zdolny ten twój synek.
        Ja też uważam tak jak ty, Wiktorii chłopak rzucił studia, bo się na nich nudził. Pracę znalazł błyskawicznie w swoim kierunku. Właśnie przedłużyli mu umowę.

        Polubienie

  2. Moja mama też przeżywała jak wyjechalam na studia. A jak wyjezdzalismy do UK to wpadła w depresje (o czym ja dowiedzialam sie po 2 latach). W kazdym razie na studiach tez nie gotowalam. Na weekend wozilam mamie pranie a zabieralam od niej wałówkę. 😁😂🤷‍♀️

    To i tak ze sie Wika wyprowadzila. Wiekszosc moich znajomych (czy to facetow czy kobiet) mieszka z rodzicami dopóki są singlami… no chyba ze za praca wyjadą z rodzinnego miasta lub na studia. A sa tacy co po studiach wrócili na garnuszek rodziców 😛

    Polubienie

    1. Oooo, kochana mama… 🙂
      Heh, to nieźle się ustawiłaś. Ja jej to ukrócę, tylko tak narazie jej pomagam 😛 (Już widzę Tomka jak kiwa głową: Tak, tak, narazie, akurat!)
      Trzeba spróbować samodzielności, ale miło wiedzieć, że jak się noga powinie to zawsze jest gdzie wrócić, bez tłumaczenia dlaczego. 🙂

      Polubienie

  3. Ty popatrz, a ja się wyprowadzałam po ciężkiej kłótni z matką własną, praktycznie mnie wyrzuciła, bo ona już nie mogła ze mną wytrzymać… a ja nie chciałam się wyprowadzać, bo z kim się będę tak fajnie kłócić, jak nie z mamusią 😉 ??? Wyszło nam na zdrowie. [odmawiam rozmowy na temat kupy. Odmawiam i już.] Piąte piętro bez windy? To jak ona bidulka te słoiki wnosi? moja cwana kuzynka mówi, że plastikowe pojemniki są lżejsze 😉 Może doradź córencji 😉 trzymaj się, twardym trza być, jak Roman Bratny…

    Polubienie

      1. No jak to dlaczego? Bo ludź jest tak skonstruowany, by gorszym końcem wydalać i jak wydala, to należy się cieszyć, że działa. [Bo na neonanto widziałam akcje, że dzieci nie wydalały. I to było straszne. Wiem, nie chciałaś tego wiedzieć. Jeszcze chwilę mi się będzie wspominać.]

        Polubienie

  4. Teraz ,zaraz ta matura…
    Czy zdolny…
    Raczej żyje nadzieją że wszystko się uda.😛
    A Oliwia jakie ma plany??
    To zostaniecie w
    trójkę, jak Oliwia wybędzie Ci na studia 🙂
    To dopiero cisza Cię zagłuszy…

    Polubienie

    1. Oliwia się raczej nie wyprowadzi od mamusi, no ale zobaczymy. Wybiera się na architekturę wnętrz, nawet chodzi na dodatkowe zajęcia z rysunku przestrzennego, także plany ma sprecyzowane. Narazie!
      Wiktoria jest na turystyce i rekreacji, ale traktuje to jako przejściówkę, bo zamierza zdawać do tej teatralnej, co pisałam. Jeśli się dostanie to wyemigruje do Warszawy 😦 Wtedy to ja będę słoikowa dopiero…

      Polubienie

      1. Ło matuchno to dopiero talent ma Oliwia.
        Bardzo pracowity kierunek obrała..
        Do Warszawy to od was kawałek, ale jeżeli
        Wiktoria chce iść w tą stronę to dobrze już teraz uderzyć
        do agencji kastingowych
        Zawsze to będzie bogatsze doświadczenie i ślad w życiorysie

        Polubienie

  5. Szczęściara , ja podobno za dobrze karmię (tak mówi mąż) i dlatego się nie chce wyprowadzić 🙂 Znam takie koleżanki które mając już nastoletnie dzieci stołowały się i opierały u rodziców

    Polubienie

    1. Ja też znam taką jedną. Zasiłki się pokończyły, do pracy nie chce, od mamy ciągnie kasę i u mamy się stołuje. Chciała ciągnąć od syna, ale szybko się wyprowadził. Została jeszcze córka.

      Polubienie

  6. Matko, u nas dalej nocnik sporadycznie się pojawia, a Bob oczywiście nigdy się do kupy nie przyznaje, krzyczy „Nie ma kupy!” i ucieka, żebym przypadkiem nie sprawdziła…raz nawet zwalił winę na Lola! Cwana bestia…

    Polubienie

  7. Parapetówka u córki rzeczą musi być zacną 🙂 Ale gdzież to takie sadystyczne budownictwo, że piąte piętro bez windy, ja się pytam?!

    Co do kupy, to rozumiem. Między innymi i to przerabiamy.
    (- Mama, co lobisz?
    – Kupę.
    – Ja chcę zobaczyć! 🤣)

    No i te wieczorne dialogi i negocjacje… – łączę się w bólu (także brzucha. Ze śmiechu).

    Polubienie

    1. No właśnie – mieszkanie ładne i nowoczesne, a budynek, że pożal się Boże. W PRL-u zatrzymany. Rozwalająca się klatka schodowa, z której powinni wysiedlić mieszkańców i ją samą wyburzyć. Tymczasem dobudowują do niej piętra. Wika mieszka w mieszkaniu ze strychu. Ale za to ma okna na suficie, nad łóżkiem i widzi w nocy gwiazdy!
      Tak, tak! Kupa i siusiu muszą być koniecznie zobaczone! 😂 Ból brzucha ze śmiechu jest, a jakże 😂

      Polubione przez 1 osoba

      1. No, dla rozgwieżdżonego nieba nad głową w nocy to można się nieco poświęcić. Przy czym chodzenie po schodach to chyba całkiem niezłe cardio 😉 W pewnym wieku super sprawa takie mieszkanie 🙂

        Polubienie

      2. Wika to tam po dwa schodki do góry, ze mną gorzej. O dziwo nie mam zadyszki, tylko nogi jak z waty. Chociaż muszę przyznać, że tym razem poszło mi lepiej 😀 Ale teraz wyobraź sobie, że włazisz do góry i przypominasz sobie, że miałaś coś kupić w sklepiku obok 😀
        Przy okazji: w sklepiku obok ciągle leci disco polo, więc Wika ma dodatkową motywację do zwiększenia tempa na schodach 😀

        Polubione przez 1 osoba

  8. Tuśka wylądowała mając 16 lat w kawalerce przy mieszkaniu dziadków- full serwis w wikcie i opierunku. Misiek już miał (również w wieku 16. lat) gorzej, więc się nauczył samoobsługi sam. Łącznie z gotowaniem, praniem etc. A pierwszy zakup to była deska do prasowania 😀Parapetówę to ja u niego zrobiłam dla swoich kumpeli😂 podczas nieobecności właściciela. No a potem wyemigrował na strych w kamienicy!, zwiększajac sobie tym przeszczeń życiową. Byłam tam trzy razy, w tym raz na zaproszonej kolacji (dwa pobyty jako inspekcja robót adaptacyjnych i urządzania) Za wysoko i za blisko bloku z windą, gdzie ja się zatrzymuję, kiedy nawiedzam nasze miasto, więc to Misiek przychodzi do mnie. Nie wożę słoików, ale zapraszam na obiad do restauracji 😉 No dobra, czasem wożę jaja, jako ta baba ze wsi 😜
    Ale tak serio, oba dziecka poszły mi w świat zaraz po gimnazjum. Jakoś to przeżyłam 😉 a dziecka wyszły na ludzi.
    W kwestii kup jestem na bieżąco, bo Zońcia za każdym razem jak się nią opiekuję, to dba, żebym nie wyszła z prawy 🙈Mama za drzwi, Księżniczka już produkuje 😆

    Polubienie

    1. O, to rzeczywiście bardzo szybko. Musiałaś mieć dużą wiarę w swoje dzieci. U mnie by chyba nie przeszło. 😀
      Naprawdę chłopak i taki samodzielny?! No to brawo!
      Wika też jest w kamienicy na strychu.
      Nikt lepiej nie przewinie niż babcia 🙂

      Polubienie

  9. Mieszkam na 4 piętrze bez windy. Także tego. Kondycja jest, crossfit z siatami również. Zastanawiam się czy przy dziecku jakiś temat jest tematem tabu…bo kupa z pewnością nie;))) I w sumie dobrze!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂

    Polubienie

  10. Myślę, że każde dziecko dojrzewa inaczej do odejścia od rodziców, choć obserwuję kilka prawidłowości:
    1) dziecko odchodzi po maturze (szczególnie jeśli w domu jest kilkoro dzieci) Z jednej strony chce się usamodzielnić, a z drugiej strasznie zaczyna tęsknić na tym ” domowym tłokiem w łazience” 😉
    2) dziecko odchodzi jak najszybciej, bo nie ma wsparcia w rodzinie, albo coś w niej nie działa prawidłowo.
    3) dziecko siedzi w domu póki nie skończy szkoły, nie zawsze są fundusze na to, by mogło mieszkać samo
    4) dziecko siedzi w domu aż za długo, bo jest mu zbyt wygodnie
    5) matka ma problem z pustym gniazdem i nie pozwala dziecku odejść (podświadomie), jest nadopiekuńcza
    6) dziecko wyjeżdża na studia i automatycznie usamodzielnia się
    To chyba takie najważniejsze zachowania rodziców/ dzieci jakie zaobserwowałam. Ja ci powiem, że dla mnie na razie odejście dziecka to abstrakcja, choć pisałam już kiedyś, że wierzę, że dzieciom trzeba dać dobre korzenie a potem skrzydła. Pewnie będę ryczeć, pomimo tego, że wiem, że dziecko musi odejść :)) Fajnie jakby dziewczyny przychodziły do nas np. na obiad ( tak jak u ciebie) Tak czy siak dla was nowy etap w życiu :)) Trzymam kciuki!
    Ja długo mieszkałam z rodzicami, bo akurat mieliśmy tak skonstruowane dwa mieszkania, że oni mieli swoje wejście, ja swoje i pośrodku była kuchnia. Czyli niby razem a jednak osobno. Ja nie lubię być sama, lubię jak są ludzie wokół. Nie umiałabym mieszkać w pojedynkę jako 18 latka. Na chłopaka chyba wtedy byłam zbyt niedojrzała – w tym wieku to ja raczej wzdychałam do chłopa romantyczną miłością :D:D
    A mój mąż widzisz po maturze czmychnął z domu na studia, nie wyobrażał sobie, żeby zostać dłużej z rodzicami 😉

    Brawa dla Tamalugi na siusianie i kupkowanie! Pamiętasz jak ci pisałam, że u nas Misia mówiła, że robi złotą kupkę, która wcale nie śmierdzi? Hahaha. Dzieci są niezłe 😀
    Pamiętam jak ulubiona owieczka zaginęła gdzieś w żłobku – cała placówka była postawiona na nogi i wszyscy szukali. No to nie dziwię się, że mieliście akcję smok! No bo jak dziecko pragnie smoka teraz, to ma być teraz, nie ważne, czy śpi, czy robi kupę :P:P

    Całuski dla was :*

    Polubienie

    1. Z mojego domu przede mną czmychnęła moja mama. 😀
      Ja też wolę mieć wokół siebie całą rodzinę. Taki duży i pojemny dom mi się marzy 😀
      Do tej owieczki to morze psa pasterskiego kupcie 😛
      Właśnie sobie uświadomiłam, że Tamaluga głównie szuka smoka. Wcześniej tego do ssania, teraz tego do zabawy :-/

      Polubienie

  11. Nie wiem dlaczego, ale przypomniał mi się stary kawał:

    Ksiądz, pastor i rabin dyskutują, od kiedy zaczyna się ludzkie życie.
    Ksiądz:
    – Ludzkie życie zaczyna się od połączenia się komórki jajowej z plemnikiem.
    Pastor:
    – Ludzkie życie zaczyna się od zagnieżdżenia się zygoty w macicy.
    Rabin:
    – Ludzkie życie, panowie, zaczyna się, jak pies zdechnie, a dzieci dorosną i pójdą sobie z domu…

    Ja przychylam się do zdania rabina, ale nie jestem pewny, bo te warunki jeszcze się nie spełniły.

    Polubienie

  12. Można powiedzieć że wszyscy lubią kupę 🙂 Pozdrawiam Tamalugę, ma celne spostrzeżenia, jak to dziecko, nic tylko się uczyć 🙂 Swoją drogą zobacz jak to jest że dziecko widzi więcej niż my dorośli 🙂

    Polubienie

  13. Parę banalnych scenek i ubogaci portfolio
    Ponadto spotyka się z reżyserami.
    Niech wygoogluje agencje castingowe we Wrocławiu i Wa-wie
    We Wrocławiu chyba lepiej płacą i warunki
    Za hotel płacą
    Tylko. Nie
    Zdrady😄😃😀

    Polubienie

      1. Nie mam pojęcia
        😄😃😀
        Zawsze będzie w portfolio i nie zginie
        Czyli że jest płynna w artystycznym duchu i daje sobie radę skoro
        Już rapowała
        W teledysku
        Trzymam kciuki za
        Jej sukces

        Polubienie

  14. Widziałam ostatni taki mem: Moja córka nie chciała myć zębów, bo jej ręczniczek wisiał na złym wieszaku, ale stanowczo kazałem jej myć te zęby. Żartuje… Przewiesiłam ręcznik na swoje miejsce 😀 😀

    Możecie sobie przybić z moją Mamą piątkę, bo ja z 4 piętra bez windy przeprowadziłam się na 4 piętro bez windy. Jedne odwiedziny i zadyszka gotowa 😀

    Polubienie

      1. Jak byłam chora to przyszedł do mnie kurier w postaci siostry i rosół i pieczarkowa w słoiku… 😀 Raczej (nie)legalnie idę i po prostu obżeram rodzinkę, a jem tyle, że do słoików nie ma co włożyć już 😀

        Polubienie

  15. Wika się wyprowadziła? Wow… Nadrabiam zaległości…
    Dziwne to bo przed nami jeszcze mnóstwo czasu, ale przeszedł mnie dreszcz na samą myśl.
    Tamaluga wygrywa wszystko. Ona jest obłędna 😍, a tata pozwalający na wiele, tu z mojej strony zdziwienia brak. 😉

    Polubienie

    1. Nie martw się, nie będzie tak źle. Masz mnóstwo czasu żeby zbudować super więź i wtedy żadna wyprowadzka was nie rozdzieli. 🙂
      Dziękuję 🙂
      Prawda? Rozpieszczą, rozpuszczą, a ty się męcz, zła mamo! 😀

      Polubienie

      1. Masz rację, dużo czasu, tylko trzeba porządnie na tą więź zapracować… 😉
        To prawda, mama zawsze ta zła
        Nasza Wiki też pokazuje już swoje humorki i tatuś zawsze stoi i w obronie i wymięka, jak tylko młoda marudzi.

        Polubienie

  16. moja spakowała ciuchy, psa i jego legowisko, i se pojechała, i nie będzie wpadać codziennie, nawet nie raz w tygodniu … a ja, najpierw pomagałam pakować, wynosić, żartowałam, a w momencie, gdy tylko auto zniknęło za zakrętem, to przez godzinę nie mogłam przestać płakać…. a przecież to nie ja jestem w ciąży 😀 😀 😀
    a propos kupy (uprzedzam, miło nie będzie, co wrażliwsi niech nie czytają ..) jestem dziś rano w biurze, w pewnym momencie patrzę przez okno, a tam, jakiś gruby babsztyl, bezczelnie się wys**ł na naszym parkingu, obok skrzyni z piaskiem do posypywania, potem z tejże skrzyni zaczerpnął garść tegoż piasku, nonszalancko sypnął na swoje dzieło i …. odjechał na zdezelowanym rowerze …. nosz ku*wa….

    Polubienie

  17. Tamaluga rządzi 😀 Widać tatusia okręciła sobie skutecznie wokół paluszka, ale jak to się mówi, że córeczki są zawsze tatusiowe, więc nie ma co się dziwić 😊😊😊
    Wiktoria świetnie sobie radzi, nawet jak na te słoiki i pranie to super, że jest taka samodzielna 🙂

    Polubienie

      1. Kiedyś w Rodzince.pl była taka scenka, że najmłodszy syn przychodzi do kuchni i pyta tate gdzie jest mama, ojciec mówi że jej nie ma ale że może tez2jego zapytać o to co chce, więc młody mówi coś w stylu: „to jak mama przyjdzie to powiedz jej, że poszedłem do kolegi” 😊 Ciekawe czy u nas nie będzie odwrotnie 😀

        Polubienie

      2. Hahaha! No, coś w tym stylu, tylko na odwrót 😀
        Rodzinki nie oglądam, bo Tamaludze przeszkadza, że pani ksici i ksici. Fakt, kobieta bardzo znerwicowana 😀
        Ale ostatnio leciała w tle z wyciszonym głosem, i ta mama się schowała pod łóżko i przestraszyła tatę. Tamaluga dostała ataku śmiechu. 😀

        Polubienie

      3. No tak, bo to wszystko to jest taka karykatura polskiej rodziny, więc wszyscy chodzą po domu w butach, śmiecą gdzie popadnie, a pani ksici i ksici 😁😁😁 No takie śmieszne scenki to już w ogóle śmieszą dzieci i to jest takie urocze 😊😊😊

        Polubienie

Dodaj komentarz