Plastic Stalker

UWAGA: Poniższy tekst może zawierać śladowe ilości wulgaryzmów.

 

Gdy Tomasz długo nie wynosił bombek, powiedziałam mu, że jeśli to zrobi, to wieczorem…

Rzuciłam to tak, w sumie półżartem, ale efekt przerósł moje oczekiwania. Tomasz wyniósł nie tylko bombki, ale też 3 inne kartony, w tym takie, których wynosić nie miał, bo były do wysłania, a także posprzątał i dokręcił drzwiczki w szafkach.

Można?

Dlaczego wcześniej na to nie wpadłam???!!!

………………………..

Czy wy też macie jakaś rzecz, powracającą do was jak bumerang? Niby da się to logicznie wytłumaczyć, ale czasami to już zahacza o paranormal activity. Tak było na przykład z workiem na wuef, który przez długie lata pojawiał się w najmniej oczekiwanych miejscach.

Czy też  koszulką, która bez względu na to, ile razy ją prałam, za każdym razem pojawiała się na stercie nowych brudów.

Niektóre przedmioty nas po prostu prześladują.

Naszym stalkerem jest zabawka Tamalugi, którą dostała na pierwsze urodziny od ówczesnego chłopaka Wiktorii. To jest plastikowy mikrofon, z dwoma przyciskami i suwakiem. Jeden przycisk jest do samodzielnego śpiewania, drugi wydaje denerwującą melodyjkę. Na chuj ten suwak? – nie mam pojęcia, gdyż denerwującej melodyjki nie da się, ani przyciszyć, ani wyłączyć. Ona jakoś ustaje sama, ale sama się też włącza. Nigdy nie udało nam się tego ogarnąć.

Ale to jeszcze nic. Od dłuższego czasu (mniej więcej roku) próbujemy się mikrofonu pozbyć. Nie ma szans. Pomijając sytuacje, gdy go odkładam do wyrzucenia i wtedy namierza go Tamaluga, i oczywiście zaczyna się nim bawić – jest jeszcze wiele zjawisk niewytłumaczalnych.

Kilka razy odkładałam go i znikał, a potem pojawiał się w bardzo dziwnych miejscach. Raz, zamiast do worka na śmieci, wrzuciłam go do worka z książkami i wylądował w piwnicy na kilka tygodni. Potem wrócił.

Kiedyś pozbyliśmy się go na dłużej, ale kolega Tomka przyniósł z powrotem, bo Tamaluga zostawiła u niego w samochodzie.

Ostatnio wsadziłam mikrofon na dno worka, a na nim ułożyłam tysiąc pięćset niepotrzebnych szmat. Worek związałam dokładnie, na trzy węzy marynarskie, i osobiście wyrzuciłam do kontenera na podwórku. I to do tego dalszego, przy drugim bloku.

Minęły dwa dni.

Wracamy z Tomkiem ze spaceru.

Wchodzimy do kuchni – i właśnie w tym momencie powinna lecieć ścieżka dźwiękowa z „Psychozy” albo „Szczęk”.

W kuchni na stole leży, bowiem…

Jak, kurwa, no JJJAAAAAAKKK???!!!

Ja zbladłam, a Tomasz krzyknął: – Skąd to się tu wzięło?!

– Co? – pyta Oliwia.

– No, to to to… – słowo „mikrofon” nie przeszło mu przez gardło.

– Aaaa, to. Sąsiadka przyniosła. Ta z klatki obok.

Snajper.

Wyobraziłam sobie Snajpera grzebiącego w śmieciach.

Chciała dobrze. Znalazła zabawkę i postanowiła uszczęśliwić Tamalugę.

– Byłem cierpliwy – stwierdza Tomek. – Nie powiedziałem słowa, gdy przyniosła ci spodnie od dresu. Nie odezwałem się nawet, gdy sprezentowała używane gacie. Ale TO, to już przegięcie.

– Daj spokój, wyrzucę, jak wszystko inne, nie będzie sprawy. Tym razem w dwóch workach, pod osłoną nocy, z jakiś kilometr dalej.

…………..

Przed chwilą Tomasz szykował się do wyjazdu. Właśnie wkładał wodę do swojej podróżnej torby chłodzącej, gdy…

– Zerknij tu, proszę, bo jeśli ci powiem, to nie uwierzysz.

Zaglądam do torby.

Mikrofon.

60 uwag do wpisu “Plastic Stalker

  1. Jak nie prośbą to groźbą! 🙂 Ciekaw jestem co byś zrobiła gdyby jednak nie wyniósł? Rozbiła byś mu na głowie? 🙂 Wy kobiety nie potraficie zrozumieć, że my faceci na załatwienie niektórych spraw potrzebujemy więcej czasu a przede wszystkim odpowiedniej motywacji 🙂 🙂

    Polubienie

  2. Gdybym to ja np. miał rozbierać choinkę to podejrzewam że stała by do dziś 🙂 Faceci mają miliony ważnych spraw na głowie, więc od razu pierdołami się nie zajmujemy 🙂 To lepsze wytłumaczenie niż wrodzony gen lenistwa 🙂 🙂 Miłego dnia 🙂

    Polubienie

  3. Kurde, Mała, wyślij mi ten mikrofon do Anglii, chyba że to też nie gwarantuje sukcesu 😀 Czemu go po prostu nie rozpierd*lisz młotkiem? Boisz się, że wróci poskładany? To by dopiero było 😀

    A propos facetów, sprzątania i gorących obietnic, to natknęłam się dziś na album ze zdjęciami zatytuowany „How to send your wife sexy pictures”, a na nich był facet w gumowych rękawicach, podnoszący brudne ciuchy z kanapy, zmywający naczynia i odkurzający. To było bombowe haha 😀

    Polubienie

    1. Hahaha! Podaj adres!
      Ale ty wiesz, że Tomek za młotek chwycił w pierwszym odruchu 😀 W końcu stwierdził, że zostanie bo jest nam przeznaczony. Tylko baterie wyjął. Mam nadzieję, że nie będzie jak w horrorach i bez baterii zacznie grać…
      Dokładnie! Facet sprzątający to ideał. Hot stuff. 😀

      Polubienie

      1. No właśnie. Ja też wolałbym poczytać co było wieczorem! A nie o jakimś mikrofonie z horroru… Teraz pewnie mi się przyśni.

        Polubienie

  4. Napisałaś gotowy scenariusz do filmu grozy, teraz tylko potrzebny producent. Super !
    Niezmiennie jestem pełna podziwu, jak potrafisz dowcipnie prowadzić dialogi. Douczam się u Ciebie, dzięki.
    Serdeczności zasyłam

    Polubienie

  5. W sumie taka laleczka Chucky 🙂 strach otworzyć szafę.

    Sprzątamy teraz dom po rodzicach i mamy takie kapcie…Paskudne, w kratkę i doceplane sztucznym misiem. Z wywijanym kołnierzem. Były już w koszu, były w worku do PCK oddałyśmy listonoszowi a kapcie wciąż były. Okazało się że ojciec kupował sobie ciągle ten sam „model” a że z natury był bałaganiarzem więc zanim stare wyrzucił już kupował nowe…

    Polubienie

  6. Mnie raczej nie prześladują a schodzą z drogi i szukaj wiatru w polu. Myślę, że one mnie biorą za prześlodawczynię 😜 i dlatego stają się niewidoczne. Bo wiesz, przecież w tym miejscu szukałam pińć razy i nie było! Za szóstym znalazłam i tak wciąż…🙈

    Polubienie

    1. Ja też uwielbiam placki ziemniaczane, tylko nie ma komu robić 😀 Także ten tekst zadziałałby na mnie na pewno!
      Cicho, mikrofon właśnie spakowałam do paczki z ciuchami dla jednej rodziny. Miejmy nadzieję, że nie wróci.

      Polubienie

  7. mam podobnie z nową sąsiadką (opowiem niebawem na blogu), ostatnio ktoś się nawet ze mnie śmiał, że niepotrzebnie kupiłam lodówkę, bo kiedyś otworzę a tam…. Zofia 😀

    Polubienie

      1. Ile pukania do drzwi wytrzymasz? Ja dziś otworzyłam za czwartym razem….
        Zdaję sobie sprawę, że jest w tym moja wina, ale o tym napiszę osobny post…

        Polubienie

      2. Kiedyś przed jedną sąsiadką to tak się ukrywaliśmy, że światła gasiliśmy w całym domu 😀
        Też o tym pisałam w jednym z początkowych wpisów 😀

        Polubienie

  8. To się nazywa kupczenie ciałem, ale skoro się na to łapiemy, to … kupczcie dalej:)) Na 100% Wasz dom zbudowano na indiańskim cmentarzysku i stąd ten cały ambaras z mikrofonem, który pewnie powstał jeszcze w epoce brązo-plastiku na zamówienie jakiegoś szemranego szamana! Na Waszym miejscu spaliłbym chałupę, zatańczył na zgliszczach i wyniósł się do Radomia!

    Polubienie

Dodaj komentarz