Zabawa u Herne

Zabawę podjęłam.

Na blogu u Herne ——->  PEGAZANIA

A aktualny jej etap brzmi „Co byś przekazała swojej młodszej wersji?”

Po długich i burzliwych obradach odbywających się w moim mózgu, po przeprowadzeniu skomplikowanego procesu, który to, w przypływach optymizmu nazywam myśleniem, oznajmiam, co następuje:

Już po wstępnej fazie procesu stwierdziłam, że przekazałabym swojej młodszej wersji CAŁE MNÓSTWO RZECZY.

Począwszy od klucza do piwnicy, który wiecznie ginie. Tak, żeby miała jeden, jak coś.

I powiedziałabym jej:

Po pierwsze, nie daj się poderwać chłopakowi w niebieskich butach Nike, gdyż wstąpisz z nim w związek małżeński, co okaże się katastrofą.

Po drugie, to nieprawda, że kalafior jest obrzydliwy. Zmarnujesz 30 lat wierząc w to, co powiedział ci dzieciak z przedszkola.

Po trzecie, wiosną 1995 roku Pawłowscy zaproszą cię na imprezę. Nie idź tam, bo umrzesz z nudów i ominie cię fajny koncert.

Po czwarte, załatw sobie transport z imprezy pracowniczej, latem 94, bo wracając zaliczysz wszystkie płoty, siatki i ogrodzenia, a i tak nie będziesz tego pamiętać.

Dochodząc do punktu piątego zatrzymałam się na moment, bo mnie oświeciło. Zorientowałam się, że to nie ma sensu. Między innymi dlatego, że ta lista nigdy się nie skończy, ale przede wszystkim dlatego, że przypomniałam sobie słowa doktora Emmeta Browna z „Powrotu do przyszłości”. Przecież to zaburzyłoby tę całą, no… Zakłóciłoby kontinuum czasoprzestrzenne! Nie można, no, naprawdę nie można robić takich rzeczy! Żadnych rad i ostrzeżeń, bo każda najmniejsza akcja będzie miała swoje konsekwencje w przyszłości! (Nie mówiąc już o tym, że gdybym trzymała się z daleka od niebieskich adidasów – nie miałabym teraz moich cudownych córek). Boszszsz, no! O mały włos…

W związku z powyższym, gdybym mogła przenieść się do przeszłości to NIC BYM SOBIE NIE POWIEDZIAŁA. Na wypadek, gdyby mnie korciło – zakleiłabym sobie usta podwójną taśmą klejącą, a dla pewności jeszcze założyła maseczkę chirurgiczną za 75 złotych. Tak zabezpieczona podkradłabym się pod okno tylko żeby popatrzeć na siebie, jaka byłam młoda, głupia, szczupła i zgrabna. Potem odwróciłabym wzrok, westchnęła, jeszcze raz rzuciła okiem jaka byłam szczupła i zgrabna, zaklęła siarczyście, co zostałoby stłumione przez taśmę i maseczkę. Następnie z ociąganiem wróciłabym wehikułem czasu, w postaci brunatno kopytnego jednorożca, do czasów obecnych, z poczuciem kompletnego zawalenia misji.

*Swoją drogą to zastanawiające, jak wiele porad dotyczyłoby imprez i picia. Muszę nad tym pomyśleć. Albo lepiej nie.

40 uwag do wpisu “Zabawa u Herne

  1. Dokladnie o tym samym pomyslalam, ze zmiana przeszlych zdarzen zmienilaby to, co mam teraz. Dlatego poprosilam Herne o sprostowanie 😀

    A ja kalafiora WIELBIĘ! Mam nawet fartuch z napisem: I ❤ cauliflower 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. 🙂
      No widzisz, widzisz? A ja się zraziłam gdzieś na etapie przedszkola i nie gotowałam latami. A potem spróbowałam i okazało się, że jest OK. 😀 Tak samo było ze szpinakiem, którego z kolei nie lubiła moja mama i starała się mnie przed nim „uchronić” 😀 W końcu mnie zaintrygował, spróbowałam i jestem teraz mistrzem w jego przyrządzaniu. 🙂

      Polubione przez 1 osoba

      1. Podczas jednego PMS jadlam surowego kalafiora z Nutella nawet 😛 A moj mąż robi super curry z kurczakiem ze szpinakiem wlasnie 🙂

        Polubienie

      2. Ja zawsze lubiłam szpinak, kalafior i – moją miłość – brukselkę 🙂 Narobiłyście mi apetytu teraz, ech…

        Polubienie

      3. No oczywiście! Brukselka jest pycha! Ja nie wiem co wszyscy mają do tej małej kapustki. No, poza tymi wiatrami po niej 😉

        Polubienie

  2. Cha cha! Ubawiłam się setnie na tym wpisie!
    No i – tak, to jest ta zagwozdka, co by sobie można przekazać nie zmieniając przy tym obecnie nam pasującej przyszłości. Ale abstrahujmy od tego, wiadomo że wszystko wynika z tego, co nastąpiło wcześniej, że z naszych decyzji – jakiekolwiek by one nie były – rodzą się także jak najbardziej fajne i pozytywne rzeczy, których nie oddalibyśmy za skarby. Niemniej można pofantazjować, fantazjowanie zawsze w cenie 🙂

    Świetny wpis!
    No i rzeczywiście – chyba lubiłaś poimprezować 🤪

    Polubione przez 1 osoba

    1. Hehehe, dziękuję 😘

      Trudno przewidzieć, co miałoby wpływ, a co nie. Nawet najdrobniejsza zmiana może mieć ogromne konsekwencje, nie mówiąc o tak poważnych decyzjach jak zmiana studiów.

      Cichutko, Ciiii 😛 😀

      Polubione przez 2 ludzi

  3. Mimo, że mój syn działa mi bardzo na układ nerwowy zawsze mu powtarzam, zostań dzieckiem…
    U mnie była obrzydliwa reklamówka z KWB, Nike, to jednak coś, ale mam syna- nie z reklamówką rzecz jasna
    A teraz , przepraszam kochana, tylko w ramach instrukcji obsługi
    Musiałam zmienić w nazwie bloga cyfrę bo mnie przyblokowali
    Jestem
    Tutaj
    https://zolzatexa73.blogspot.com/
    Nie na Londynsrondyn
    Ale dziękuję za Twoją aktywność
    💔♥️

    Polubienie

      1. Kopalnia Węgla Brunatnego,🙃😆Eks miał wyszarganą reklamówkę z logo

        Firma Medipe jest na FB
        Udostępniłam post, razem ze mną kilka osób i bum
        Nagle nie mogę udostępniać bloga na FB i na Instagramie.
        Dlatego próbowałam wkleić post do starego bloga i wyszło, jak wyszło🙃😆😆
        Nieczytelnie

        Polubienie

      2. O kurde, no patrz. Niewygodna prawda? Co za czasy, już nie można w spokoju oszukiwać pracowników, bo się taka Asia pojawi i narobi koło pióra 😀

        Polubienie

  4. Wiesz że nic bym nie zmieniła? No może bym powiedziała sobie żeby od dzieciństwa ćwiczyła zaciskanie szczęki żeby w wieku ,,,hmmmm, dojrzało – późniejszym nie było problemu z wypadającym językiem i gębą która nie chce współpracować. No i żeby nie psioczyła na wieś bo to tam będzie chciała mieszkać i to najmilsze miejsce na ziemi

    Polubienie

  5. No i się zamyśliłam…. bo tak naprawdę… to bywało że głupiutka byłam jak…nie wiem co. Bywało, że uparta, jak…wiesz co. A i naiwna czasem… że aż ciekawie patrzeć. Ale bywały i lepsze momenty. Kiedy to piszę, jestem sumą wszystkiego co przeżyłam. I wiesz, dobrze mi ze sobą, więc chyba niczego bym nie zmieniła;)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂

    Polubienie

  6. Tak, lepiej nie kombinować z przeszłością. Nauczyły nas tego filmy takie jak Powrót do przyszłości i Efekt Motyla 😉 Zawsze mogłoby być gorzej prawda? Kiedyś jechałam i miałam stłuczkę. Nie ze swojej winy, ale jednak jest to jakieś przeżycie. Z jednej strony pomyślałam, że gdybym się tak nie grzebała z wyjściem, to ten debil by we mnie nie wjechał. Z drugiej jednak strony, ten debil mnie zatrzymał. A może gdybym jechała dalej stałoby się coś gorszego?

    Polubienie

    1. Też sobie często tak mówię. Ostatnio w temacie tranu pitego codziennie przez Tamalugę, skoro i tak łapie przeziębienia. Ale, ale, może gdyby nie piła, chorowałaby częściej i poważniej. 🙂

      Polubienie

  7. Jak zaczęłam czytać to tyyyyle rzeczy przyszło mi do głowy!!!
    Aż tu nagle – no właśnie – szeroko wspomniany Efekt Motyla!
    Ale na pewno podpowiedziałabym samej sobie z 2005 roku, żeby nie popijać wódki herbatą, bo zarzygam się w niebieskim śpiworze, który następnie zafarbuje mój ówczesy ulubiony podkoszulek.
    Widzisz? Też mam z piciem!

    Polubienie

Dodaj komentarz