SKRYTA NAMIĘTNOŚĆ

„Skryta namiętność”/ „Untamed heart”

reż. Tony Bill

1993

 

I znowu: nie przepadam za filmami o miłości. Zwłaszcza za łzawymi melodramatami. Czasami z sentymentu obejrzę jakąś komedię romantyczną z lat 80 i tyle. Siłą rzeczy, więc, odnoszę się do tego gatunku bardzo sceptycznie. Po takim wstępie powiem tylko, że „Skryta namiętność” jest jednym z moich ulubionych filmów.

Nie skupiajmy się na polskim tłumaczeniu tytułu, bo zniechęcimy się na starcie. Jak powszechnie wiadomo, tłumaczenie tytułów filmów nie jest naszą najmocniejszą stroną. Pozostańmy zatem przy oryginale – Untamed heart (też nie do końca trafnym, ale zdecydowanie lepszym).

Tak: to historia o miłości. Taka, tam, typowa: babka, facet i tak dalej. Film nie zdobył wielkiej popularności, mało tego – większość moich znajomych nigdy o nim nie słyszała. Mnie samej dopiero niedawno udało się go odnaleźć w Internecie, bo wcześniej wiele razy próbowałam bez powodzenia. Film przeszedł bez echa, a szkoda…

Muzyka:

Muszę od niej zacząć, bo jest niesamowita, no po prostu nie-sa-mo-wi-ta, i stanowi z obrazem nierozłączną całość, idealnie wpasowując się w tło. Nie, właściwie nie jest tłem, jest pełnoprawnym bohaterem.

Obsada:

Świetnie dobrane postaci: każda z nich zwyczajna (poza głównym bohaterem), a przez to (paradoksalnie) wyrazista i zapadająca w pamięć.

Fabuła:

Banalna? Może się tak wydawać, jednak przeplatające się wątki czynią ją interesującą i nieprzewidywalną.

ONA: Caroline (Marisa Tomei). Ładna, ale typowa amerykańska dziewczyna. Dużym atutem filmu jest właśnie ta jej przeciętność, a raczej jej przeciętność w zderzeniu z nieprzeciętnością męskiej postaci. Średniozamożna rodzina z małego miasta, matka, ojczym, brat. Dziewczyna pracuje jako kelnerka w barze. Ma za sobą kilka nieudanych związków, przez co czuje się sfrustrowana i samotna.

ON: Adam (Christian Slater). Wychowany w sierocińcu, skryty i nieśmiały chłopak, który według legendy ma serce króla małp. Samotny, stroniący od ludzi i… dziwny. Mogłabym policzyć wszystkie słowa wypowiedziane przez niego w filmie.

Postacią drugoplanową, koleżanką Caroline jest Cindy, grana przez rewelacyjną Rosie Perez. Tu zatrzymam się na chwilę, bo bardzo lubię tę zwariowaną, krzykliwą aktorkę, o dużej charyzmie. Może nie jest bardzo popularna, ale świetnie sprawdza się właśnie w rolach drugoplanowych. Zresztą w ogóle obsada nie była mi znana (poza Christianem Slaterem), gdy po raz pierwszy, w latach 90 oglądałam ten film.

Film jest doskonały w tej swojej prostocie, ta prostota czyni go takim. Chwyta za serce, podkreśla najważniejsze wartości, zawiera wątek kryminalny, sporą dawkę humoru i… muzykę, której nie da się zapomnieć.

Klimatycznie pasuje do świąt, więc jeśli ktoś ma ochotę trochę poryczeć pod choinką to………..

42 uwagi do wpisu “SKRYTA NAMIĘTNOŚĆ

  1. Mnie nigdy tego typu filmy nie kręciły, może dlatego że mnie samego zżera samotność i oglądanie czegoś takiego nie pomoże… Jak będę chciał poryczeć to wystarczy że nad swoim życiem pomyślę… To jest dopiero powód do ryczenia… Ech, nie gniewaj się, mam kiepski okres… Trzymaj się cieplutko mimo mrozów 🙂

    Polubione przez 1 osoba

  2. Troche sobie Ciebie wyobrazam jak Rosie Perez. Pod szkole Krystiana tez przychodzi taka jedna matka, ktora mi Ciebie przypomina (o ile mozna to tak nazwac, bo przeciez nie wiem, jak wygladasz 😛 ).

    A jaka by byla Twoja propozycja tlumaczenia filmu? Moze zadaj takie pytanie na blogu? 🙂 Oswojone Serce? Oswojenie Serca? Ujarzmienie Serca? 😛

    Polubienie

    1. Hahaha!
      No to bardzo mi miło, bo to komplement 🙂 Chciałabym być taka przebojowa… A ty w końcu obejrzałaś ten film, czy nie? 😛
      No, właśnie: tytuł! Uprasza się o składanie propozycji w komentarzach. Oczywiście po obejrzeniu filmu 🙂
      Hmmm… Musiałabym się zastanowić… Oswojenie serca brzmi nieźle 🙂

      Polubienie

  3. No ja też niekoniecznie ten gatunek. A ryczę teraz w różnych momentach, więc nawet filmu nie potrzebuję 😉
    Nie oglądałam. Może jak sam wpadnie mi w…ekran, to obejrzę. Bo lubię dobre kino.

    Polubienie

  4. Hmmm…no rozważę, rozważę…ten Slater pod choinkę mógłby być, trochę ma uszy jak elf.
    Ja planuję ZNÓW obejrzeć „Ja cię kocham, a ty śpisz”. Bo ostatnio, z nieplanowanych seansów, niechcący załapałam się ponownie na wirującego Zenka w Dirty Dancing ;))

    Polubienie

  5. Olitario zostawiam już 3 raz komenty)
    Nie wiem co jest grane
    Uwielbiam tego aktora
    Pamiętam jego z
    ” Rzki kłamstw”
    Koniecznie obejrzę ten film i powiem Ci co i tym myśli

    Polubienie

  6. Oglądałam wieki temu, ryczałam jak bóbr (jeśli bobry w ogóle ryczą … nigdy tego nie sprawdziłąm … ciekawe, dlaczego tak się mówi).

    Ostatnio weryfikuję moje wrażenia z filmów, które oglądałam wieki temu. Bardzo czesto z perspektywy lat nie są już tak dobre, zmieniam moje oceny na filmwebie … sama jestem ciekawa, czy ryczałabym teraz …

    Polubione przez 1 osoba

    1. Też zastanawiałam się nad bobrami i też do końca nie wiem, ale w Dirty Dancing jest taka scena, gdy ojciec mówi Baby, że go rozczarowała, a ona mu odpowiada, że on ją też. I on wtedy ryczy. I, przysięgam, wygląda jak… bóbr. Ryczący bóbr.
      Nawet nie wiesz jaką miłą niespodziankę mi sprawiłaś tym, że widziałaś, i że płakałaś. Jakkolwiek dziwnie to zabrzmi 😀

      Polubione przez 2 ludzi

Dodaj komentarz