O niestabilności zębów i świata

Tamaluga jest świetnym obserwatorem ludzkich charakterów. Narysowała piękny rysunek, na którym Oliwia stoi spokojnie z kwiatem w dłoni, tata jest na rowerze, a ja… na deskorolce. Przez pięć lat nie mogło ujść jej uwadze, że nasza rodzina do normalnych nie należy, więc zrobiła to, co mogła zrobić w takiej sytuacji – przeszła nad tym do porządku dziennego, przepracowując traumę rysunkami.

Ostatnio zaczęła też kolorować, a nawet zabrała się za zeszyt z księżniczkowymi naklejkami. Tyle, że Tamaluga nie zna księżniczek od Disneya. Mgliście kojarzy jeno Kopciuszka i Śnieżkę. Po skończonej robocie poinformowała mnie, zatem, że: „No, skończyłam ostatnią księżniczkę. Taką w żółtym ubranku, co TAŃCOWAŁA Z LEWEM.”

Chwilę zabrało, zanim zorientowałam się, że to „Piękna i Bestia”.

xxxxxxxxxxxx

Gdy zapowiedzieli nowe pierwsze restrykcje, nie bardzo orientowałam się w temacie. Niby coś tam słyszałam, w jakimś kościele dzwonili… Ale tak naprawdę, gdy wprost proporcjonalnie do zapodawania szczepionki, drastycznie wzrastała liczba zachorowań, to nic już nie rozumiałam, i wzięłam się i odcięłam. Przerzuciłam się na bezpieczne tereny Playstation i Netflixa. W końcu jednak trzeba było sprawdzić co jest grane.

– Trzeba sprawdzić, co jest grane – stwierdził Tomasz, równie obeznany w temacie, co i ja. – Żebyśmy się nie obudzili w Tamalugowym nocniku. Pójdźże, niewiasto, i wygugluj.

Poszłam, zatem, i wyguglowałam. Całą listę przybytków rozkoszy z wyrokiem do zamknięcia. Wróciłam do Tomasza przygnębiona, posuwistym krokiem, szurając smętnie kapciami.

– I co? – zapytuje.

– Zamkną solaria. Tyle zapamiętałam.

– A przedszkola?

– Nic nie wiem, nic nie wiem. Z drogi, człowieku. Muszę się napić.

Sięgnęłam po ukrytą na czarną godzinę butelczynę whisky.

No niech mi ktoś mądry wytłumaczy, co im te solaria zawadzają. Nie znam drugiego, równie czystego i zdezynfekowanego miejsca. Że o promieniach UV, zabijających wirusy, nie wspomnę.

Świat stał się taki niepewny, niestabilny. Snułam przemyślenia, sącząc powolutku drinka.

Obudziła się Tamaluga, też coś nie w sosie.

– Mogę jutro nie iść do przedszkola?

– Możesz, a dlaczego?

– Bo nasza pani jest chora i mamy inną. Nie chcę tej innej, tęsknię wtedy za wami.

– Ta inna pani nie jest fajna?

– Jest fajna, ale to nie jest nasza pani. Ma inną twarz i głos.

Wiem o co chodzi. Tamaluga też potrzebuje stabilności tego świata.

Mam nadzieję, że nie zamkną gabinetów dentystycznych, gdzie Tamaluga we wtorek musi odbyć pierwszą wizytę. Tak, prawie wybiła sobie dwa zęby na przedszkolnym placu zabaw. Zadzwoniono do mnie z informacją, że biegła, że drabinki, że krew się leje i ząb się rusza. Przybyliśmy we dwoje. Ciocia Marta wyszła nam naprzeciw. „O, ciocia Marta”, mruknął Tomasz. „Jakoś mnie to nie dziwi. Wszystkie wypadki zdarzają się przy cioci Marcie. Przypadek?”

Ciocia Marta miała poczucie winy wyryte dłutem na twarzy.

–  Bo Tamaluga tak szybko biega, czasami nie mogę jej zatrzymać…

– Wiem – westchnęłam, bo naprawdę wiedziałam.

– Bardzo przepraszam…

– W porządku, rozumiem – zapewniłam. –  W grupie jest 25 dzieci, trudno ich upilnować.  Wyobrażam sobie jak często musicie panie dzwonić po rodziców.

– Właściwie dzwonimy tylko do pani…

Kurtyna.

26 uwag do wpisu “O niestabilności zębów i świata

  1. Tak swoją drogą, jeździsz na deskorolce?? 🙂 🙂 Solaria zamknięte, ale już markety, gdzie przed świętami będzie tłum, już nie 🙂 Ot i logika 🙂 Kościoły pełne charczących staruszków otwarte, ale już do fryzjera nie pójdziesz 🙂 Witamy w chorej, PiSowskiej Polsce 🙂 Jeszcze z rok i wszyscy zwariujemy!

    Polubione przez 1 osoba

  2. Pańcio już dwa razy na hulajnodze się przewrócił prosto na twarz i tez obruszyl zęba. Jest okej w tej chwili. Cud, że Zońcia sobie jeszcze nic nie zrobiła, bo to kaskaderka pierwszej klasy.
    Co do obostrzeń, gdyby społeczeństwo było odpowiedzialne, a państwo rzetelnie pomagało to nie trzeba byłoby zamykać. Moja kosmetyczka pracuje sam a w gabinecie, więc umówić klientki z bezpiecznym 15 minutowym zapasem, tak żeby się nie spotykały, co za problem? Tylko ani klienci ani personel czy pracodawcy z reguły nie przestrzegają reżimu sanitarnego. No to zamykają hurtem wszystko.

    Polubienie

  3. Niech mi ktoś wyjaśni tą logikę, że przedszkola zamykają, a kościoły wciąż otwarte?!

    Polej i mi, Olitorio!

    P.S. Współczuję Tamaludze wypadku 🙁

    Polubienie

    1. Bardzo proszę: dzieci są przyszłością narodu, a emeryci [którzy z nudów wysiadują w kościołach, bo jako żywo po ostatnich akcjach trudno w ławkach kościelnych młodych zobaczyć!] są li tylko obciążeniem dla ZUSu.
      A tak serio, bo nie wiem, czy to fake czy nie, nie wyrabiam z nadążaniem -w tej Szwecji, co to ją wszyscy wyśmiewali, że chcą sobie odporność stadną wyhodować, ale jakoś im nie szło, w tej samej, gdzie w ich DPSach ludzie konali z głodu, bo młody personel nie zamierzał się narażać – otóż u nich od początku był nakaz, by ciężarne siedziały na tyłku w domu i nie narażały siebie ani dziecka. A nasi dopiero teraz załapali, że ciężarna też człowiek i wirusa złapać może. A leczenie ciężarnej jakby nieco bardziej skomplikowane jest.

      Polubione przez 1 osoba

  4. BTW Ciocia Marta – może czas zmienić przedszkole? U nas jest kilka grup rówieśniczych i będziemy próbować zmiany, jak będą opory to będziemy cisnąć prywatnymi kanałami. Wychowawczyni ma chyba z 10 lat więcej ode mnie i ona naprawdę nie nadąża za Żabą. Zęby całe, bo jednak kobita się boi uszkodzeń ciała, ale Żaba cały czas „siedzi na karze”. Za bieganie, za to, że chciała zrobić fikołka [ale mamusiu, przecież nie zrobiłam, więc za co kara?! …za usiłowanie udolne. Za nieudolne byłoby mniej? To zależy… Od czego? I dlaczego znowu ja???], ja śpiewanie, malowanie… A jak jest w innej grupie to wraca ze słoneczkiem na dłoni albo 6. Więc ten. Zbieram argumenty na batalię od nowego roku szkolnego i Tobie radzę to samo.

    Polubienie

    1. Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości to nawet się nie zastanawiaj tylko działaj. Ja Tamaludze nigdy nie zmienię, bo ma najlepsze przedszkole pod słońcem. Wszyscy w szoku gdy im opowiadam o podejściu do dzieci, przytulasach, zajęciach i innych rozrywkach. Tyle pracy i czasu wkładają w występy i przedstawienia, że pełna podziwu jestem. Zwłaszcza, że to wszystko nagrywane, bo przecież publiki nie ma. Każdemu życzę takiego przedszkola, poważnie. Gdy słyszę o innych to mi szczena opada. Tak, nawet o prywatnych.

      Polubione przez 1 osoba

      1. No, nie wiem – chyba wolę, by Żaba miała zęby w całości jeszcze przez jakiś czas – zajęć plastycznych mają po kokardę, występów też – a że Żaba daje w kość, to wiem. Przytulasy z obcymi źle mi się kojarzą. Chyba wolę, by nie nabierała takich nawyków. Ale o zmianę powalczę.

        Polubienie

      2. A ja wolę
        to przedszkole. 😛
        Przykro mi, że przytulasy ci się źle kojarzą 😦 Hmm.
        Dzieciaki są zachwycone i nie chcą do domu wracać. A wypadki się zdarzają, Marta ma pecha, że akurat przy niej, ale to żadna tragedia. Nie wyobrażam sobie Tamalugi bez przedszkola, ani też żadnego innego przedszkola.

        Polubienie

  5. Moja Iza jest póki co bardzo ostrożna i nie żyje na krawędzi 😅 oby jej tak zostało. Co do logiki w decyzjach rządu – dla mnie nie ma w ogóle logiki od początku te pandemii!!! Nie tylko w Polsce. W UK tez. Zdobilam test przed wylotem, przeszlam Covid tydzien przed przylotem a i tak siedzę na kwarantannie w domu po raz 3eci. 😅 Jeśli jeszcze raz mi sie przytrafi to sie potne chyba xD

    Polubienie

  6. W sumie to przecież logiczne, że kościoły otwarte a siłownie zamknięte i to od roku. Przecież nasi rządzący przewidzieli że wirus zaatakuje młodszych zdrowych silnych. Moim marzeniem jest nauczyć się jeździć na rolkach – deska mnie średnio kręci ale w końcu Twoje dziecię wie lepiej w czym odnajdzie się matuchna. Biedne dziecko – ale, mleczaki czy już stałe?? Bo ja mam ukruszone stałe zęby – wyrżnęłam w klamkę – wnioski i nauczka ? – nie biegać z bananem na pysku 🙂

    Polubienie

    1. Buahahaha bieganie z bananem 😀
      Mleczaki, mleczaki.
      Ja sobie co roku na wiosnę obiecuję, że zakupię rolki właśnie, albo wrotki i naumiem się jeździć. Może w tym roku się uda.

      Polubienie

  7. Czekaj, bo nie rozwiązało się z tą deskorolką, to jeździsz? WOW! 😉
    Wczoraj przyznam że miałam chwilę pewnego dysonansu poznawczego. Bo z jednej strony w internetach piszą, że u mnie, na Śląsku jest najgorzej, zachorowalność największa w Polsce i w szpitalach brak miejsc. Patrzę jednak przez okno- na pobliskim placu zabaw dzieci bawią się w najlepsze. Rodzice siedzą na ławce, opalają się albo rozmawiają ze sobą. Bez maseczek rzecz jasna. I przyznam, że zaczęłam się zastanawiać, gdzie leży prawda. I co mam w takiej sytuacji robić…
    Ech…pandemia;/
    Pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂

    Polubienie

    1. Nie jeżdżę, nie jeżdżę, ale chciałabym. 😀
      No, właśnie, tak sobie myślałam o tobie, słuchając najnowszych info… Wszędzie chyba tak samo. Ja też nie wiem, co myśleć.
      Z kawą nie przesadź!
      p.s. te ślunskie nudle od ciebie – pycha! Dzisiaj poszły z pomidorową. 😀

      Polubione przez 1 osoba

Dodaj odpowiedź do Agnieszka Mycoffeetime.pl Anuluj pisanie odpowiedzi